Mój koń ma skrzydła, które unoszą mnie nad
ziemią,
Twój codziennie, pracowicie ciągnie wóz.
Ściągam wodze
Nie przekroczę granicy
Moje serce przyspiesza swój rytm..
Co by było gdyby…?
Ale mówię stop…
Jest jak jest, za kilka
chwil...
Nasze konie znów ruszą
Każdy swoją drogą. …
|
poniedziałek, 26 listopada 2012
NASZE KONIE
środa, 21 listopada 2012
MIEDZY NAMI
To intymna rozmowa
Między mną a Tobą
O tym, że życie to udawanie
Senne marzenie o czymś
Pogoń za tym czego nie ma i nie będzie
O tęsknocie za prostą drogą
O ludziach okaleczonych
O ludziach strąconych na pobocze
O ludziach pozostawionych na łasce losu
O spojrzeniu za horyzont
I łzie na policzku…
Między mną a Tobą
O tym, że życie to udawanie
Senne marzenie o czymś
Pogoń za tym czego nie ma i nie będzie
O tęsknocie za prostą drogą
O ludziach okaleczonych
O ludziach strąconych na pobocze
O ludziach pozostawionych na łasce losu
O spojrzeniu za horyzont
I łzie na policzku…
SZUKAM SCHRONIENIA
Czuję nadchodzące jutro
Zbliża się powoli, cicho i nieubłaganie
Szukam schronienia,
Biegnę, uciekam
Powietrza za mało
Sił za mało
Każę;
Dłoniom zacisnąć się w pięść
Oczom by płakały
Ustom by krzyczały
Każę ciału,
Ale ono nie słucha
W mojej głowie słowa,
których nikt nie usłyszy
Umierają powoli zadając ból
Szukam schronienia
Tam gdzie spokój i cisza
Gdzie złote i brunatne liście
Gdzie marmur i ogień
Skryją wszystko na zawsze
………………………………….
Patrz….
Ostatnia łza
Taka piękna i ciepła...
Chcesz…?
Ona nic nie waży…
Zbliża się powoli, cicho i nieubłaganie
Szukam schronienia,
Biegnę, uciekam
Powietrza za mało
Sił za mało
Każę;
Dłoniom zacisnąć się w pięść
Oczom by płakały
Ustom by krzyczały
Każę ciału,
Ale ono nie słucha
W mojej głowie słowa,
których nikt nie usłyszy
Umierają powoli zadając ból
Szukam schronienia
Tam gdzie spokój i cisza
Gdzie złote i brunatne liście
Gdzie marmur i ogień
Skryją wszystko na zawsze
………………………………….
Patrz….
Ostatnia łza
Taka piękna i ciepła...
Chcesz…?
Ona nic nie waży…
ZOBACZYĆ
Jestem kalekim ślepcem
Nie widzę
Dotykam
Nie czuję
Karuzela wiruje
Czy to maski czy twarze?
Szczerzą zęby w grymasie
Czy to uśmiech czy w złość?
Nie widzę, nie czuję
Boże pomóż
Chcę prawdy
Chcę wiedzieć
Chcę wiedzieć choć raz
Czy to maska czy twarz…..
LŚNIENIE
Złoty promień słońca
Wplatał się we włosy
Sweter otulał ciepłem ciało
Patrzyłam w niebo
Uśmiechałam się;
Wołałam;
Chwilo uzależniaj!Teraz jestem na odwyku...
wtorek, 20 listopada 2012
PRAGNIENIE
Za kratami tkwi ciało
Uwięzione w ciemności
A gdzie dusza?
Gdzie siła?
A pragnienie wolności?
Zgasł już ogień…
Marzenie..
By polecieć jak kiedyś
Lot spokojnie wyrównać
Pewnym kursem szybować
Ech marzenie Ikara
Nikt nie czeka na dole
Nikt nie złapie za rękę
PRZY KARCIANYM STOLIKU
Grałam z życiem w pokera
Miałam same atuty
Ono asy w rękawie
Przegrałam
Posypały się karty
Jedna w ręku została
Dama…
Sama…
PORZĄDKI
Podjęłam wysiłek
Sprzątam duszę
Chcę zobaczyć nowy dzień
Czystymi oczami
Został czarny worek wspomnień
Szukam dla niego second handu
NIE BÓJ SIĘ
Podaj mi swoją rękę
Tę od serca...
Wiesz...
Chcę dotknąć Twojej linii życia
Spojrzeć na nią swoimi palcami
Delikatnie..
Czule...
Nie bój się....
Nie będzie bolało...
Tę od serca...
Wiesz...
Chcę dotknąć Twojej linii życia
Spojrzeć na nią swoimi palcami
Delikatnie..
Czule...
Nie bój się....
Nie będzie bolało...
JESTEM KWIATEM
Którego zapachu możesz nigdy nie poczuć
Jestem obrazem
Na który możesz tylko popatrzeć
Jestem muzyką
Której melodii możesz nie usłyszeć
Jestem książką
Której treści nie znasz
Jestem mgłą
Która jest tu i teraz
Mgłą, której za chwilę nie będzie...
Jestem obrazem
Na który możesz tylko popatrzeć
Jestem muzyką
Której melodii możesz nie usłyszeć
Jestem książką
Której treści nie znasz
Jestem mgłą
Która jest tu i teraz
Mgłą, której za chwilę nie będzie...
SILVER
Jesteś cudnym motylem
Który odwiedził świat moich snów, tajemnic i zagubień
Motylem, który przysiadł na chwilę
Na mojej Drodze Zapomnienia
Trzepot Twoich skrzydeł
Zawrócił mnie wpół tej drogi...
Który odwiedził świat moich snów, tajemnic i zagubień
Motylem, który przysiadł na chwilę
Na mojej Drodze Zapomnienia
Trzepot Twoich skrzydeł
Zawrócił mnie wpół tej drogi...
NIE DOTYKAJ
Myśli walczą o swoje w mojej głowie
Nie ruszaj ich!
Spójrz na nie
Ale nie dotykaj
Bo ulecą jak ptaki
A ja rozpadnę się na 1000 kawałków
Rozsnuję się jak mgła
Deszczem spłynę
Nie dotykaj!
Bo zniknę na zawsze...
Nie ruszaj ich!
Spójrz na nie
Ale nie dotykaj
Bo ulecą jak ptaki
A ja rozpadnę się na 1000 kawałków
Rozsnuję się jak mgła
Deszczem spłynę
Nie dotykaj!
Bo zniknę na zawsze...
TY
Podążasz swoją ścieżką,
Której nie znam...
A może…, ja
Właśnie ja
Jestem brzozą, pod którą położysz się
Aby pomarzyć przez chwilę?
Której nie znam...
A może…, ja
Właśnie ja
Jestem brzozą, pod którą położysz się
Aby pomarzyć przez chwilę?
GWIAZDA
Twoja to była gwiazda?
Oślepiła mnie swym blaskiem
Otuliła palącym chłodem
Odeszła wraz z kosmicznym pyłem
Pozostawiła po sobie tęsknotę, oczekiwanie...
Na jutro...
Na kiedyś...
Oślepiła mnie swym blaskiem
Otuliła palącym chłodem
Odeszła wraz z kosmicznym pyłem
Pozostawiła po sobie tęsknotę, oczekiwanie...
Na jutro...
Na kiedyś...
NIE CZEKAJ
Masz na niebie gwiazd miliony
Jedna świeci wyłącznie dla Ciebie
Spójrz, wyciągnij rękę...
Złap ją....
Zanim spadnie...
Jedna świeci wyłącznie dla Ciebie
Spójrz, wyciągnij rękę...
Złap ją....
Zanim spadnie...
ŚLAD
Kiedy patrzę na gwiazdy
Wiem, że coraz bledszy cień
Zostawia Wielki Wóz
Coraz mniej będzie moich
Śladów na ziemi
Aż znikną jak dym
Wiem, że coraz bledszy cień
Zostawia Wielki Wóz
Coraz mniej będzie moich
Śladów na ziemi
Aż znikną jak dym
JESTEM TU DLA CIEBIE
Ta chwila bezboleśnie uzależnia
Na wszystkie księżycowe noce
i bezsenne dni.
A ja jestem tu po to
żeby uwodzić
żeby czuć
żeby kochać
aż do bólu
aż do łez
aż nie będziesz wiedział
gdzie się zacznę
a gdzie skończę
Na wszystkie księżycowe noce
i bezsenne dni.
A ja jestem tu po to
żeby uwodzić
żeby czuć
żeby kochać
aż do bólu
aż do łez
aż nie będziesz wiedział
gdzie się zacznę
a gdzie skończę
PRZEPRASZAM
Przepraszam rzeczywistość,
że nie chcę jej uznać za swoje życie
Przepraszam miłość,
że ciągle mi jej za mało
Przepraszam Ciebie,
że uparcie i na przekór wciąż jestem
I chcę, by Twoje słowa ograniczyły tę moją rzeczywistość
że nie chcę jej uznać za swoje życie
Przepraszam miłość,
że ciągle mi jej za mało
Przepraszam Ciebie,
że uparcie i na przekór wciąż jestem
I chcę, by Twoje słowa ograniczyły tę moją rzeczywistość
NOCĄ
Nocą w świetle księżyca pojawią się wampiry
Strachy będą czaić się w każdym kącie pokoju
W otwartym oknie
Będą szybować nietoperze myśli
Plątać będą włosy i pić krew.
Czy znajdę dość siły
By walczyć z nimi?
Strachy będą czaić się w każdym kącie pokoju
W otwartym oknie
Będą szybować nietoperze myśli
Plątać będą włosy i pić krew.
Czy znajdę dość siły
By walczyć z nimi?
DZIŚ
Dziś to jest ten dzień
Oddam Ci wreszcie wszystkie moje
Czułe muśnięcia,
Gorące pocałunki,
Oddam Ci się cała.
Pobiegnę do Ciebie
Zatopię się w Twoich ramionach...
Pierwszy promień słońca
Zabił marzenie
Dziś to się nie spełni
Chociaż dałeś słowo....
Cóż ono było warte....
Oddam Ci wreszcie wszystkie moje
Czułe muśnięcia,
Gorące pocałunki,
Oddam Ci się cała.
Pobiegnę do Ciebie
Zatopię się w Twoich ramionach...
Pierwszy promień słońca
Zabił marzenie
Dziś to się nie spełni
Chociaż dałeś słowo....
Cóż ono było warte....
POZWÓL MI
Pozwól mi
Pokazać jak Cię kocham
Pozwól mi
Dotknąć Twego ciała
Pozwól mi
Rozgrzać je moimi pocałunkami
Pozwól mi
Rozniecić płomień
Który spali nas oboje w ogniu pożądania...
Pokazać jak Cię kocham
Pozwól mi
Dotknąć Twego ciała
Pozwól mi
Rozgrzać je moimi pocałunkami
Pozwól mi
Rozniecić płomień
Który spali nas oboje w ogniu pożądania...
MOŻE...
Przestałam czekać
Może trochę szkoda...
Nic się nie wydarzy
Nic mnie nie zaskoczy
Listonosz nie zadzwoni dwa razy do drzwi
Może trochę szkoda...
Ostatnim rzutem na taśmę
Przekroczyłam linię spokoju
Przestałam czekać
Na cokolwiek
Na kogokolwiek
Może trochę szkoda...
Przestałam czekać
Na otwarcie drzwi do zaczarowanego świata
Może trochę szkoda...
Jestem sama
Bo tak chciałam
Bo tak chcę
Już nie czekam
Może trochę szkoda...
Może trochę szkoda...
Nic się nie wydarzy
Nic mnie nie zaskoczy
Listonosz nie zadzwoni dwa razy do drzwi
Może trochę szkoda...
Ostatnim rzutem na taśmę
Przekroczyłam linię spokoju
Przestałam czekać
Na cokolwiek
Na kogokolwiek
Może trochę szkoda...
Przestałam czekać
Na otwarcie drzwi do zaczarowanego świata
Może trochę szkoda...
Jestem sama
Bo tak chciałam
Bo tak chcę
Już nie czekam
Może trochę szkoda...
TYLE WE MNIE
Tyle we mnie jest słów o miłości
Niewycałowanych, namiętnych pocałunków
Pragnień
Tyle we mnie jest czułości
Tyle we mnie jest...
Otwieram rano oczy
I wiem
że jeszcze nie pora...
że wszystko to zostawię na później...
A może na zawsze...
Niewycałowanych, namiętnych pocałunków
Pragnień
Tyle we mnie jest czułości
Tyle we mnie jest...
Otwieram rano oczy
I wiem
że jeszcze nie pora...
że wszystko to zostawię na później...
A może na zawsze...
ZAGUBIŁAM SIĘ
Zabłądziłam w Kosmosie
Długo szukałam
Znalazłam?
Pomyślałam
Tu się umoszczę
Na chwilę
Na kilka lat
Pech....
Teraz jestem z mym ciałem w głębokim dysonansie
Duszę się w nim
Brakuje mi przestrzeni
Brakuje mi oddechu
Chcę i nie chcę
Nie rozumiem i rozumiem
Tęsknię za wolnością
Nie mogę uciec
To ciało więzi mnie
Jak długo jeszcze...?
Chcę znowu powrócić
Do świata z mgły, światła i kropli deszczu....
Długo szukałam
Znalazłam?
Pomyślałam
Tu się umoszczę
Na chwilę
Na kilka lat
Pech....
Teraz jestem z mym ciałem w głębokim dysonansie
Duszę się w nim
Brakuje mi przestrzeni
Brakuje mi oddechu
Chcę i nie chcę
Nie rozumiem i rozumiem
Tęsknię za wolnością
Nie mogę uciec
To ciało więzi mnie
Jak długo jeszcze...?
Chcę znowu powrócić
Do świata z mgły, światła i kropli deszczu....
EGZAMIN
Patrzę spoza firanki rzęs...
Uśmiecham się...
Słowa, słowa, słowa
Płyną stale
Nie znaczą dla mnie nic
Myśli, myśli, myśli
Płyną obok
Równolegle i nieprzerwanie
Egzamin trwa
Kto ma szansę?
Kto zda?
Uśmiecham się...
Słowa, słowa, słowa
Płyną stale
Nie znaczą dla mnie nic
Myśli, myśli, myśli
Płyną obok
Równolegle i nieprzerwanie
Egzamin trwa
Kto ma szansę?
Kto zda?
poniedziałek, 19 listopada 2012
JUŻ NIE...
Nie potrafię już kochać
Nikogo
Niczego
Nawet siebie...
Nie potrafię żyć
Tutaj
Teraz
Ze sobą....
Chcę zasnąć
Zamknąć oczy
Przenieść się w marzenia
Nie obudzić się
Zostać tam na zawsze....
Nikogo
Niczego
Nawet siebie...
Nie potrafię żyć
Tutaj
Teraz
Ze sobą....
Chcę zasnąć
Zamknąć oczy
Przenieść się w marzenia
Nie obudzić się
Zostać tam na zawsze....
ŚWIATŁO
Taki malutki promyczek...
A może tylko iskierka?
Tli się na dnie mojej duszy...
Już pora...
Już pora wypełnić się światłem...
Światłem nowego życia..
Zostawiam za sobą wszystkie smutne i mroczne dni...
Wystawiam twarz do słońca...
I uśmiecham się....
A może tylko iskierka?
Tli się na dnie mojej duszy...
Już pora...
Już pora wypełnić się światłem...
Światłem nowego życia..
Zostawiam za sobą wszystkie smutne i mroczne dni...
Wystawiam twarz do słońca...
I uśmiecham się....
PŁONĘ
Ogień ogarnął mnie całą...
Spala mnie od środka...
Brakuje mi tchu....
Czuję Twoje usta...
Twoje dłonie błądzące po mojej nagiej, rozpalonej skórze...
Twój oddech na mojej szyi...
Zatapiam się w kołysce Twoich ramion,
Które oplatają mnie
Kiedy razem spadamy w otchłań namiętności
By spalić się tam, bez pamięci...
I do końca........
Spala mnie od środka...
Brakuje mi tchu....
Czuję Twoje usta...
Twoje dłonie błądzące po mojej nagiej, rozpalonej skórze...
Twój oddech na mojej szyi...
Zatapiam się w kołysce Twoich ramion,
Które oplatają mnie
Kiedy razem spadamy w otchłań namiętności
By spalić się tam, bez pamięci...
I do końca........
JUŻ DOSYĆ
Nie, nie, nie...
Dlaczego nie wystarczy... nie?
Kopiesz dół...
Chcesz mnie w nim uwięzić?
Skuć poczuciem winy..?
Nie, nie, nie...
Daj mi odejść
Nie zawracaj z drogi
Nie wołaj z daleka
Nie wskazuj kierunku
Nie, nie, nie...
Boję się wypowiedzieć na głos Twoje imię...
Proszę...
Nie!!!!!!!
Dlaczego nie wystarczy... nie?
Kopiesz dół...
Chcesz mnie w nim uwięzić?
Skuć poczuciem winy..?
Nie, nie, nie...
Daj mi odejść
Nie zawracaj z drogi
Nie wołaj z daleka
Nie wskazuj kierunku
Nie, nie, nie...
Boję się wypowiedzieć na głos Twoje imię...
Proszę...
Nie!!!!!!!
MOŻE
Może za jakiś czas...
Moje marzenia powędrują na strych...
Życie zabije tęsknotę...
Mam blask w oczach, uśmiech na ustach
A w sercu żal...
Kto obudzi...
Kto pokocha smutną kobietę
Która mieszka we mnie
Moje marzenia powędrują na strych...
Życie zabije tęsknotę...
Mam blask w oczach, uśmiech na ustach
A w sercu żal...
Kto obudzi...
Kto pokocha smutną kobietę
Która mieszka we mnie
JESTEŚ
Jesteś dla mnie przeszłością...
Jesteś dla mnie teraźniejszością...
Jesteś dla mnie przyszłością...
A Ty...,Kim Ty chcesz być dla mnie?
Chwilą, o której zapomnę, zanim jeszcze się zaczęła?
Wspomnieniem?
Wiatrem, który chłodził moje rozpalone ciało?
Drzewem, które szumi o niczym?
Milczymy oboje...
Ja boję się przyzwyczajenia...
A Ty?
Czy Ty się boisz?
Mnie?...
Jesteś dla mnie teraźniejszością...
Jesteś dla mnie przyszłością...
A Ty...,Kim Ty chcesz być dla mnie?
Chwilą, o której zapomnę, zanim jeszcze się zaczęła?
Wspomnieniem?
Wiatrem, który chłodził moje rozpalone ciało?
Drzewem, które szumi o niczym?
Milczymy oboje...
Ja boję się przyzwyczajenia...
A Ty?
Czy Ty się boisz?
Mnie?...
WEWNĘTRZNY DYSONANS
Namiętność i pragnienie wypala mnie od środka...
Moje ciało mnie nadal nie słucha...
Jest w głębokiej ze mną sprzeczności...
A gdzie dusza?
Prócz ciała jest jeszcze i dusza...
Moje ciało i dusza idą inną drogą
Obok...
Moje ciało mnie nadal nie słucha...
Jest w głębokiej ze mną sprzeczności...
A gdzie dusza?
Prócz ciała jest jeszcze i dusza...
Moje ciało i dusza idą inną drogą
Obok...
CIAŁO
O co Ci chodzi?
Nie mogę ci więcej dać
Mnie tu nigdy nie było
Miałeś tylko moje ciało
Ono mnie nie słucha
Robi, co chce, nie konsultując się ze mną
Bezwstydne...
Oddaje Ci się, kiedy tylko chcesz
Nie potrafi powiedzieć NIE
I odejść...
Nie mogę ci więcej dać
Mnie tu nigdy nie było
Miałeś tylko moje ciało
Ono mnie nie słucha
Robi, co chce, nie konsultując się ze mną
Bezwstydne...
Oddaje Ci się, kiedy tylko chcesz
Nie potrafi powiedzieć NIE
I odejść...
SHENGEN
Przekroczyłam wszystkie granice
Lekko, bez tchu i z wdziękiem
Trochę to było szaleńcze
Na ustach miałam piosenkę
Tworzyliśmy tę historię oboje
Świat na chwilę nam stanął otworem
Ale...
Ale nikt nie zatrzymał nas w porę
Pierwszy dotyk, spojrzenie
Oczywiście Cię cenię
Ale muszę już wracać
Do domu....
Lekko, bez tchu i z wdziękiem
Trochę to było szaleńcze
Na ustach miałam piosenkę
Tworzyliśmy tę historię oboje
Świat na chwilę nam stanął otworem
Ale...
Ale nikt nie zatrzymał nas w porę
Pierwszy dotyk, spojrzenie
Oczywiście Cię cenię
Ale muszę już wracać
Do domu....
TAK MI ZIMNO...
Mgła przenika moje ciało
Otula mnie zimnym płaszczem
Tak strasznie zimno
Nie chcę wracać do domu
Zimno tam
Bez kołyski twoich ramion
Kto mnie ukołysze dzisiaj na dobranoc?
Kto zamknie moje oczy delikatnym pocałunkiem?
Kto?
Kochany ...powiedz?
Kto to zrobi dzisiaj
Kto to zrobi jutro
Kto pojutrze
Kiedyś...?
Otula mnie zimnym płaszczem
Tak strasznie zimno
Nie chcę wracać do domu
Zimno tam
Bez kołyski twoich ramion
Kto mnie ukołysze dzisiaj na dobranoc?
Kto zamknie moje oczy delikatnym pocałunkiem?
Kto?
Kochany ...powiedz?
Kto to zrobi dzisiaj
Kto to zrobi jutro
Kto pojutrze
Kiedyś...?
TAKI DZIEŃ
Taki miły dzień
Tacy mili ludzie
Jedno niefortunnie rzucone pytanie
Parę dziwnych odpowiedzi
Zmieniło busolę dnia
Taki przykry dzień
Tacy przykrzy ludzie...
Tacy mili ludzie
Jedno niefortunnie rzucone pytanie
Parę dziwnych odpowiedzi
Zmieniło busolę dnia
Taki przykry dzień
Tacy przykrzy ludzie...
NIEBIESKI BODY GARD
No halo!!
Miałeś zawsze przy mnie stać!!
We dnie i w nocy
Być zawsze przy mnie, do pomocy
A Ty skoczyłeś dziś na piwo?
Nie obroniłeś, w pubie piłeś
Znów nie spisałeś się kolego
Miałeś zawsze przy mnie stać!!
We dnie i w nocy
Być zawsze przy mnie, do pomocy
A Ty skoczyłeś dziś na piwo?
Nie obroniłeś, w pubie piłeś
Znów nie spisałeś się kolego
ROZMOWA NIEDOKOŃCZONA...
Czegoś zabrakło...
Ostatniego, kończącego słowa
Pozostało pytanie
Pozostał niedosyt
Może by było... tak?
A może by było... nie?
Pozostał pusty, niezapełniony wers...
Kolejne niespełnienie
To miejsce, które dał nam czas,
Które tak chciałam Ci dać...
Pozostało...
Puste...
Ostatniego, kończącego słowa
Pozostało pytanie
Pozostał niedosyt
Może by było... tak?
A może by było... nie?
Pozostał pusty, niezapełniony wers...
Kolejne niespełnienie
To miejsce, które dał nam czas,
Które tak chciałam Ci dać...
Pozostało...
Puste...
LIST DO PANA BOGA
Dlaczego Panie Boże?
Dajesz i odbierasz?
Kiedy widzę... i już wyciągam dłoń by schwytać...
Nie pozwalasz nawet dotknąć?
Dajesz nadzieję
Pozwalasz śnić na jawie...
Abym została w końcu z niczym...?
Powiedz dlaczego?
Dlaczego Panie Boże?
Dajesz i odbierasz?
Kiedy widzę... i już wyciągam dłoń by schwytać...
Nie pozwalasz nawet dotknąć?
Dajesz nadzieję
Pozwalasz śnić na jawie...
Abym została w końcu z niczym...?
Powiedz dlaczego?
Dlaczego Panie Boże?
TIK...TAK....
Mówisz: zostań...
A ja nie wiem, czy to prośba, czy może żądanie
Nie wiem czy na jedną godzinę?
Czy na całe życie?
Zostań...
Zostań...
Zostań...
Jak bicie zegara
A ja ci odpowiadam
Za późno...
Za późno…
Za późno dla nas Kochany
A ja nie wiem, czy to prośba, czy może żądanie
Nie wiem czy na jedną godzinę?
Czy na całe życie?
Zostań...
Zostań...
Zostań...
Jak bicie zegara
A ja ci odpowiadam
Za późno...
Za późno…
Za późno dla nas Kochany
A JA...
Mówisz:
Odezwij się, powiedz coś...
A ja nie chcę przerwać tej ciszy
Odepchnąć Twoich ramion,
W których zatapiałam się cała
Nie chcę zniszczyć tego
Co jest już tylko wspomnieniem...
Odezwij się, powiedz coś...
A ja nie chcę przerwać tej ciszy
Odepchnąć Twoich ramion,
W których zatapiałam się cała
Nie chcę zniszczyć tego
Co jest już tylko wspomnieniem...
NA DOBRANOC
Kropelka...,
Za kropelką...,
Uderzają w szyby mojego okna
To srebrne łzy Aniołów,
Które sfrunęły z nieba,
Trzepocząc pięknymi, czarnymi skrzydłami
Piękne, smutne Anioły
Przyszły utulić mnie do snu...
Za kropelką...,
Uderzają w szyby mojego okna
To srebrne łzy Aniołów,
Które sfrunęły z nieba,
Trzepocząc pięknymi, czarnymi skrzydłami
Piękne, smutne Anioły
Przyszły utulić mnie do snu...
WYBACZ
Nie patrz tak na mnie
Proszę!!
Czuję boleśnie Twój wzrok, który oskarża
Wybacz nie potrafię inaczej
Odchodzę...
Nie zamykając drzwi...
Proszę!!
Czuję boleśnie Twój wzrok, który oskarża
Wybacz nie potrafię inaczej
Odchodzę...
Nie zamykając drzwi...
niedziela, 18 listopada 2012
PYTAM SIĘ
Jak długo jeszcze mam na Ciebie czekać?
Ile chwil, ile westchnień nas dzieli?
Odmierzam czas uderzeniami mojego serca
Czy słyszysz jego bicie Mój Książę?
Ile chwil, ile westchnień nas dzieli?
Odmierzam czas uderzeniami mojego serca
Czy słyszysz jego bicie Mój Książę?
POZWÓL MI
Pozwól mi
Pokazać jak Cię kocham
Pozwól mi
Dotknąć Twego ciała
Pozwól mi
Rozgrzać je moimi pocałunkami
Pozwól mi
Rozniecić płomień
Który spali nas oboje w ogniu pożądania
Pokazać jak Cię kocham
Pozwól mi
Dotknąć Twego ciała
Pozwól mi
Rozgrzać je moimi pocałunkami
Pozwól mi
Rozniecić płomień
Który spali nas oboje w ogniu pożądania
TAK SOBIE
Patrzę na Ciebie
Uśmiecham się do Twoich oczu
Dotykam palcami Twoich ust
Myślę sobie...
Teraz jesteś tylko mój
Jesteśmy teraz razem
Na tę jedną, krótką chwilę niespełnienia…
Uśmiecham się do Twoich oczu
Dotykam palcami Twoich ust
Myślę sobie...
Teraz jesteś tylko mój
Jesteśmy teraz razem
Na tę jedną, krótką chwilę niespełnienia…
DZIWNE PYTANIE?
Czy można tęsknić za czymś…
O czym się wie, że nigdy się nie spełni?
Myśleć o kimś…
Kogo nigdy się nie spotka?
Pragniemy gwiazd z nierealnego nieba
Przecież one są nie dla nas
Nie zamkniemy ich w dłoni nawet na moment
Nie schowamy do kieszeni
Pozostaną tam na zawsze
Będziemy tęsknić za nimi
Do końca…
O czym się wie, że nigdy się nie spełni?
Myśleć o kimś…
Kogo nigdy się nie spotka?
Pragniemy gwiazd z nierealnego nieba
Przecież one są nie dla nas
Nie zamkniemy ich w dłoni nawet na moment
Nie schowamy do kieszeni
Pozostaną tam na zawsze
Będziemy tęsknić za nimi
Do końca…
CZEKAM NA CIEBIE
Czekam na Ciebie...
Dzisiaj jestem słońcem
Na błękitnym niebie
Rajskim ptakiem
Z bajki 1000 i jednej nocy
Czekam na Ciebie...
Może jutro będę burzą
Która zaleje deszczem Twój świat
Piorunem
Który zniszczy wszystko, co między nami
Ale dzisiaj...
Czekam na Ciebie...
By zatańczyć z Tobą
W słońcu między kroplami deszczu
Czekam na Ciebie...
By rozświetlić Ci drogę
Błyskawicą mych uczuć i namiętności
Czekam na Ciebie...
Weź parasol i słoneczne okulary
I wymaluj mi tęczę na niebie...
Dzisiaj jestem słońcem
Na błękitnym niebie
Rajskim ptakiem
Z bajki 1000 i jednej nocy
Czekam na Ciebie...
Może jutro będę burzą
Która zaleje deszczem Twój świat
Piorunem
Który zniszczy wszystko, co między nami
Ale dzisiaj...
Czekam na Ciebie...
By zatańczyć z Tobą
W słońcu między kroplami deszczu
Czekam na Ciebie...
By rozświetlić Ci drogę
Błyskawicą mych uczuć i namiętności
Czekam na Ciebie...
Weź parasol i słoneczne okulary
I wymaluj mi tęczę na niebie...
GDYBYM...
Noc stoi przede mną
Niczym lodowata ściana...
Czarne fale morza snu
Wyraźnie wygłodniałe
Oblizują się na mój widok
Gdybym mogła...
Być tylko światłem
Tańczącym na grzbietach jego fal
Gdybym mogła chociaż być orłem
Wolnym i potężnym
O ostrym spojrzeniu
Zakrzywionym dziobie
O silnych, szerokich skrzydłach
Szybowałabym po niebie
Wysoko ponad ludźmi
Patrzyłabym na morze
Spokojne i niebieskie
Szare i niebezpieczne
Ponad troskami dnia codziennego
Niczym lodowata ściana...
Czarne fale morza snu
Wyraźnie wygłodniałe
Oblizują się na mój widok
Gdybym mogła...
Być tylko światłem
Tańczącym na grzbietach jego fal
Gdybym mogła chociaż być orłem
Wolnym i potężnym
O ostrym spojrzeniu
Zakrzywionym dziobie
O silnych, szerokich skrzydłach
Szybowałabym po niebie
Wysoko ponad ludźmi
Patrzyłabym na morze
Spokojne i niebieskie
Szare i niebezpieczne
Ponad troskami dnia codziennego
MOJE PIEKŁO
Jestem jak opętanie
Jestem jak klątwa
Tkwię w sieci
W sieci, w której zamotałam się sama
W sieci, którą uprzędłam
Z rozkoszy i cierpienia
Nie chcę się z niej wyplątać...
Każda kolejna chwila
Podsyca ogień
Który płonie we mnie…
Jestem jak klątwa
Tkwię w sieci
W sieci, w której zamotałam się sama
W sieci, którą uprzędłam
Z rozkoszy i cierpienia
Nie chcę się z niej wyplątać...
Każda kolejna chwila
Podsyca ogień
Który płonie we mnie…
COŚ
Takie małe uczucie...
Którego nie mogę precyzyjnie określić
Niepokój
Który wymyka się
Kiedy próbuję zrozumieć
Takie małe uczucie ....
Podobne gwiazdom na nocnym niebie
Gwiazdom, które znikają
Gdy patrzę na nie wprost
A pojawiają się
Gdy odwracam od nich wzrok...
Którego nie mogę precyzyjnie określić
Niepokój
Który wymyka się
Kiedy próbuję zrozumieć
Takie małe uczucie ....
Podobne gwiazdom na nocnym niebie
Gwiazdom, które znikają
Gdy patrzę na nie wprost
A pojawiają się
Gdy odwracam od nich wzrok...
TAK BĘDZIE?
Przez moje ciało przepływa strumień...
Strumień szumiący z radości i wyczekiwania
Będziemy pić z jednego kieliszka
Całować się
Czując w ustach smak wina
Będziemy tulić się do siebie
I będziemy siedzieć ze splecionymi dłońmi
Oglądając film
Którego treści nie będziemy pamiętać
Strumień szumiący z radości i wyczekiwania
Będziemy pić z jednego kieliszka
Całować się
Czując w ustach smak wina
Będziemy tulić się do siebie
I będziemy siedzieć ze splecionymi dłońmi
Oglądając film
Którego treści nie będziemy pamiętać
KONSTATACJA
Złoty trunek lśni w kieliszku
Muska zimne ścianki
Zostanie w nim do rana...
Pragnienie pozostanie...
Noc skończy się na niespełnieniu
Nikt nie schwyci w dłoń tego, czego pożąda
Jeśli boi się tego bardziej niż wszystkiego innego
Muska zimne ścianki
Zostanie w nim do rana...
Pragnienie pozostanie...
Noc skończy się na niespełnieniu
Nikt nie schwyci w dłoń tego, czego pożąda
Jeśli boi się tego bardziej niż wszystkiego innego
TEATR JEDNEGO AKTORA
Zamknięta w pudełku zdarzeń wyimaginowanych
Otwieram oczy do wewnątrz
Kocham życie płynące obok
Nie pragnąc jego dotyku
Odgrywam własny monodram
W teatrze bez widza
Pragnąc oklasków, kwiatów i wiwatów
Nie dla aktora
Lecz… dla człowieka skrytego za maską
Otwieram oczy do wewnątrz
Kocham życie płynące obok
Nie pragnąc jego dotyku
Odgrywam własny monodram
W teatrze bez widza
Pragnąc oklasków, kwiatów i wiwatów
Nie dla aktora
Lecz… dla człowieka skrytego za maską
JEST TAKA CHWILA...
Jest taka chwila
Taka sekunda
Kiedy promień słońca muska pieszczotą twarz księżyca
Oddala się dzień...
Powoli zbliża się noc..
Wszystko zdaje się być przesycone intymnością...
Budzą się nasze zmysły....
To taka chwila,
W której Cały świat zamiera w oczekiwaniu...
Na moment intensywnej zmysłowości...
Taka sekunda
Kiedy promień słońca muska pieszczotą twarz księżyca
Oddala się dzień...
Powoli zbliża się noc..
Wszystko zdaje się być przesycone intymnością...
Budzą się nasze zmysły....
To taka chwila,
W której Cały świat zamiera w oczekiwaniu...
Na moment intensywnej zmysłowości...
ZAKOCHAŁAM SIĘ
Zakochałam się w marzeniu...
W słowach...
Nutach....
Lśnieniu gwiazd...
W Tobie...
Z Tobą....
W pięknym niespełnieniu...
W słowach...
Nutach....
Lśnieniu gwiazd...
W Tobie...
Z Tobą....
W pięknym niespełnieniu...
GRA
Napięcie...
Budzi do życia
Otwiera najciemniejsze zakamarki duszy
Ciało się zmienia...
Skóra robi się cieplejsza...
Przybiera oliwkowy odcień...
Wargi stają się pełne i wilgotne...
Rzęsy opadają miękkim drżącym łukiem...
Tęczówki oczu nabierają intensywnego koloru...
A jeszcze gra się nie zaczęła...
Budzi do życia
Otwiera najciemniejsze zakamarki duszy
Ciało się zmienia...
Skóra robi się cieplejsza...
Przybiera oliwkowy odcień...
Wargi stają się pełne i wilgotne...
Rzęsy opadają miękkim drżącym łukiem...
Tęczówki oczu nabierają intensywnego koloru...
A jeszcze gra się nie zaczęła...
TEJ NOCY
Księżyc schował się za chmurę
Bladoniebieska poświata przestała oświetlać mi drogę
Pozostał chłód i ciemność
Niewidzialna dłoń zdjęła świetlisty dywan
Odsłoniła mrok, który czaił się pod jego powierzchnią
Cienie i kontury zniknęły
Wszystko pogrążyło się w ciemności
Bladoniebieska poświata przestała oświetlać mi drogę
Pozostał chłód i ciemność
Niewidzialna dłoń zdjęła świetlisty dywan
Odsłoniła mrok, który czaił się pod jego powierzchnią
Cienie i kontury zniknęły
Wszystko pogrążyło się w ciemności
DZISIAJ
Zamykam oczy
Słońce pieści moją twarz
Jestem szczęśliwa
Właśnie tu i teraz
Niebo nade mną
Nadal jest wysokie i niebieskie
To wystarczy...
Na dzisiaj
Słońce pieści moją twarz
Jestem szczęśliwa
Właśnie tu i teraz
Niebo nade mną
Nadal jest wysokie i niebieskie
To wystarczy...
Na dzisiaj
NOC
Czuję wiatr, który chce mnie wessać w przepaść
Patrzę na księżyc
Przymykam powieki...
Pozwalam, aby przeniknęło mnie jego światło
Czuję jak mnie oczyszcza...
Wraca do życia...
Słyszę cichy głos:
Twój czas jeszcze nie nadszedł
Patrzę na księżyc
Przymykam powieki...
Pozwalam, aby przeniknęło mnie jego światło
Czuję jak mnie oczyszcza...
Wraca do życia...
Słyszę cichy głos:
Twój czas jeszcze nie nadszedł
TAK..
Czuję Twój oddech na mojej skórze
Twoje dłonie na moim ciele
Jestem Twoim marzeniem
Niespełnioną miłością
Niewykochaną namiętnością
Dniem bez słońca
Nocą bez księżyca
Nie zapomnisz mnie nigdy…
Twoje dłonie na moim ciele
Jestem Twoim marzeniem
Niespełnioną miłością
Niewykochaną namiętnością
Dniem bez słońca
Nocą bez księżyca
Nie zapomnisz mnie nigdy…
DUSZE
Taka noc jak dzisiaj
To noc zbłąkanych dusz
Wyciągają ręce...
Białe szaty powiewają....
Otwórz okno
One potrzebują Twojej miłości
Tak jak Ja.....
To noc zbłąkanych dusz
Wyciągają ręce...
Białe szaty powiewają....
Otwórz okno
One potrzebują Twojej miłości
Tak jak Ja.....
CZY SĄ TAKIE SŁOWA?
Chcę zobaczyć …
Wszystkie gwiazdy na niebie
Chcę dotknąć księżyca
Chcę usłyszeć to, co niewypowiedziane
Pytasz: Skąd mam wiedzieć czy kochasz?
Nie odpowiadam
Bo czy są słowa, które mogą oprzeć się wiatrowi
Który zrobił bałagan w mojej duszy?
MOŻE
Już niedługo
Może to będzie jutro?
Pomyślę, co zrobić;
Ze swoim życiem...
Ze swoim pragnieniem i tęsknotą
A może jutra nie będzie?
Więc kiedy....?
Może to będzie jutro?
Pomyślę, co zrobić;
Ze swoim życiem...
Ze swoim pragnieniem i tęsknotą
A może jutra nie będzie?
Więc kiedy....?
SZKODA
Mogło być tak pięknie
Pytam, dlaczego….
Dlaczego nie było..?
Ale nie mam na to odpowiedzi….
Nasze spojrzenia się spotkały
Na jedną krótką chwilę
Tam…
W przestrzeni międzygwiezdnej
Przepływaliśmy tak blisko…
Wyciągnąłeś dłoń do mnie
A ja jej nie schwyciłam
Szkoda……
Pytam, dlaczego….
Dlaczego nie było..?
Ale nie mam na to odpowiedzi….
Nasze spojrzenia się spotkały
Na jedną krótką chwilę
Tam…
W przestrzeni międzygwiezdnej
Przepływaliśmy tak blisko…
Wyciągnąłeś dłoń do mnie
A ja jej nie schwyciłam
Szkoda……
CHCĘ?
Życie sprawia ból
Prawie wyłącznie ból
Mimo to chcę żyć….
Po co…?
Aby z początkiem nocy
Zobaczyć zamglone, biało żółte słońce…
Przyglądać się księżycowi,
Który odbija się w pustych szybach okien
Księżycowi pełnemu tajemnic i starej, życiowej mądrości
Chcę żyć wspominając tę parę chwil
Kiedy siedzieliśmy razem na pniu drzewa
Pijąc tanie wino prosto z butelki
W milczeniu wpatrując się w ognisko
Chcę żyć…?
Prawie wyłącznie ból
Mimo to chcę żyć….
Po co…?
Aby z początkiem nocy
Zobaczyć zamglone, biało żółte słońce…
Przyglądać się księżycowi,
Który odbija się w pustych szybach okien
Księżycowi pełnemu tajemnic i starej, życiowej mądrości
Chcę żyć wspominając tę parę chwil
Kiedy siedzieliśmy razem na pniu drzewa
Pijąc tanie wino prosto z butelki
W milczeniu wpatrując się w ognisko
Chcę żyć…?
MOJE KOCHANIE
Kocham Cię lesie
Jesteś dla mnie doskonałą kryjówką
Chronisz mnie, gdy chcę być sama
Napełniasz mnie spokojem
Dajesz ciszę i spojrzenie w dal
Czuję pieszczotę suchych szyszek w mojej dłoni
Tulę czoło do chropowatego pnia
Stare drzewa znają moje najskrytsze myśli
Rozmawiam z nimi
Szepczę słowa, których nie powiem nikomu
A one mi odpowiadają
Jesteś dla mnie doskonałą kryjówką
Chronisz mnie, gdy chcę być sama
Napełniasz mnie spokojem
Dajesz ciszę i spojrzenie w dal
Czuję pieszczotę suchych szyszek w mojej dłoni
Tulę czoło do chropowatego pnia
Stare drzewa znają moje najskrytsze myśli
Rozmawiam z nimi
Szepczę słowa, których nie powiem nikomu
A one mi odpowiadają
WYBACZ
Czułam na skórze lekkie i chłodne muśnięcia
Dobrze je pamiętam
Przytulałeś mnie
Wiele razy
Może nawet, co wieczór….
Oddałam Ci każde…..
Ale były to gesty puste, pozbawione treści
Taki jak ja sama
Lekkie, szybkie muśnięcie…
I wycofanie…
Dotyk, który nie miał w sobie ani miłości, ani siły
Przepraszam……..
Dobrze je pamiętam
Przytulałeś mnie
Wiele razy
Może nawet, co wieczór….
Oddałam Ci każde…..
Ale były to gesty puste, pozbawione treści
Taki jak ja sama
Lekkie, szybkie muśnięcie…
I wycofanie…
Dotyk, który nie miał w sobie ani miłości, ani siły
Przepraszam……..
MIŁOŚĆ
Miłość to pochylenie się nad drugim człowiekiem
Z tkliwością,…ale i pożądaniem…..
Ręce kochanków splatające się w czułym uścisku
Jak gałęzie drzew skłaniających się ku sobie…
A kiedy jej nie ma..
Gęsty, bezpieczny las
Zamienia się w pustą, otwartą przestrzeń….
I drzewa szukają już tylko pocieszenia
Nie potrafiąc odnaleźć się w tym zimnym miejscu
Z tkliwością,…ale i pożądaniem…..
Ręce kochanków splatające się w czułym uścisku
Jak gałęzie drzew skłaniających się ku sobie…
A kiedy jej nie ma..
Gęsty, bezpieczny las
Zamienia się w pustą, otwartą przestrzeń….
I drzewa szukają już tylko pocieszenia
Nie potrafiąc odnaleźć się w tym zimnym miejscu
NIE CHCĘ
Nie chcę pamiętać
Nie chcę pamiętać, wiatru we włosach
Nie chcę pamiętać, krzyku rozkoszy
Nie chcę pamiętać, słów miłości
Nie chcę pamiętać, smaku truskawek
Nie chcę pamiętać zapachu róż
Nie chcę pamiętać
Ciebie…
Nie chcę pamiętać, wiatru we włosach
Nie chcę pamiętać, krzyku rozkoszy
Nie chcę pamiętać, słów miłości
Nie chcę pamiętać, smaku truskawek
Nie chcę pamiętać zapachu róż
Nie chcę pamiętać
Ciebie…
PROŚBA NA DOBRANOC
Proszę…
Zamknij oczy
Spójrz w siebie…
Spójrz tak głęboko
Tak wiesz…
Tak na samo dno duszy
Widzisz...?
Tak…?
Wiedziałam,że znajdziesz…
że zobaczysz…
że zrozumiesz…
A teraz…
Zaśnij…
I śnij…
Subskrybuj:
Posty (Atom)